Chiny - Almaty - koniec jest również początkiem

Wszystko się kiedyś musi skończyć. Niestety trochę wcześniej niż się spodziewałem. Oczywiście, należy korzystać z tego co się ma, tak więc postanowiłem zwiedzić Almaty...

Almaty największe miasto, była stolica i centrum kulturowe Kazachstanu, miasto olimpijskie, ośrodek naukowy i długo by tu jeszcze wymieniać. Wielką ciekawostką jest umiejscowienie tego miasta. Różnica pomiędzy najniższym punktem a najwyższym wynosi ponad 1000m (1140m aby być dokładnym). Ciekawe zjawiska mają tutaj miejsce jesienią, gdzie w niżej położonych częściach miasta jest ciepło natomiast w jego górnych partiach leży śnieg. Miasto posiada wiele zabytków i kompleks olimpijski, ale zacznijmy znowu od początku. Po przybyciu do miasta zawitałem w KFC, aby dobrać się do internetu i znaleźć miejsce do spania. Niestety w KFC nie było internetu, więc musiałem szukać dalej i tak właśnie trafiłem na uniwersytet. Z powodu wakacji na uczelni znajdowało się tylko kilka osób, ale udało mi się spotkać profesora z instytutu fizyki. Ponieważ zawsze dobrze dogadywałem się z fizykami, tym razem także dobrze mi poszło. Po pierwsze znał angielki i pomógł mi skorzystać ze studenckiej kafejki internetowej, a następnie pokazał mi swój wydział i laboratorium.

image

Tam maszyna w tle służy do nakładania jednoatomowych warstw metali na dowolne powierzchnie. Jego katedra zajmuje się badaniem wykorzystania właśnie takich jednoatomowych warstw w przemyśle. Pokazał mi kilka przykładów tych warstw pod mikroskopem. Bardzo miło z jego strony, że postanowił poświęcić swój czas na pomoc i oprowadzenie po uczelni. Zaraz po zakończeniu zwiedzania wybrałem się do właśnie znalezionego hostelu. Po dotarciu przywitało mnie miękkie łóżko, ale nie czas teraz z niego korzystać. Nie spać… zwiedzać!!!

image

A jest dużo do zwiedzania. Istnieje tutaj wiele zabytków pozostałych po byciu stolica państwa. Pałac prezydencki, budynek parlamentu itd.

image

image

image

Almaty posiadają także największe centrum handlowe w całym Kazachstanie. Oczywiście w centrum nie zabrakło nawet akwarium z rekinkami :)

image

image

Jak na każde duże miasto przystało, królują tutaj parki, gdzie można odpocząć i poczytać książkę.

image

Książki są dostępne dla każdego. Największy park nazywa się park Prezydenta. Został wybudowany na cześć pierwszego i jak do teraz jedynego prezydenta Kazachstanu. Dobrze rozumiecie, od momentu upadku ZSRR w Kazachstanie rządzi jedna i ta sama osoba. To głównie dzięki niemu ten kraj jako jedyny z całej grupy “stanów” rozwinął się tak dobrze. Park prezydenta jest ogromny i dostępny dla każdego.

image

image

Kolejna ciekawą rzeczą w Almatach jest ich źródło wody pitnej. Ponieważ Almaty nie leżą nad żadną rzeką, nie posiadają żadnego centrum uzdatniania wody. Woda pitna pochodzi z jeziora położonego w górach. Z jeziora poprowadzona jest rura, która dostarcza wodę pitną. Jezioro to jest bardzo dobrze strzeżone i nie można podejść zbyt blisko bez “permitu” czyli papierka wydawanego chyba przez jakiegoś urzędnika. Oczywiście nie odpuściłbym sobie, gdybym tam nie podjechał, więc mimo stanu mojego roweru postanowiłem wjechać na tą górkę (2511m). Nazwa tego jeziora nie jest jakoś szczególnie wyszukana “Almaty Big Lake”. Tak więc z samego rana rozpocząłem podjazd na szczyt.

image

To jest właśnie wspomniana rura.

image

image

image

Z powodu bardzo drogiej wody i taniej benzyny ludzie wolą jechać w góry, aby zaopatrzyć się w czystą wodę źródlaną.

image

Ci ludzie nie byli do końca trzeźwi. Ciekawe co na to wojskowi, którzy mają siedzibę na szczycie :)

image

Ponieważ nie można podejść pod samo jezioro (jest ono obserwowane przez strażników) postanowiłem udawać głupka, który nie umie przeczytać znaków i przynajmniej spróbować.

image

Prawie się udało, ale w pewnym momencie zatrzymał mnie strażnik z jednej wierzy. Wziął sobie mój paszport i po chwili proszenia udało mi się uzyskać chwilowy wstęp nad jezioro (oczywiście cały czas byłem obserwowany), aby zrobić zdjęcia.

image

image

image

image

image

image

Na koniec kilka dodatkowych ciekawych zdjęć

image

image

image

Tak to jest mój rower w drodze powrotnej.

image

On tak przez cały lot (prawie 7 godzin)…

No i jeszcze zapis trasy z profilem wysokościowym